poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 7

Stała nad przepaścią, Próbowała robić wszystko by nie spaść, by kolejny raz nie dać im tej satysfakcji, chciała po prostu żyć.. Zrobiła pierwszy krok, ziemia pod jej stopami zaczęła się lekko osuwać. Nie zważając na to szła dzielnym krokiem kurczowo trzymając się bocznych skał. Jednak to nie pomogło.., zaczęła spadać w mrok, z którego nie było powrotu..

- Nie, nie czy jest tam ktoś? - wołała ze łzami w oczach, mając nadzieję, że ktoś zdoła ją usłyszeć.


Niespodziewanie nad jej sylwetką pojawiła się postać. Ku jej zdziwieniu posłała jej rękę kurczowo trzymając by nie spadła. Mocno zaciągnęła ją na brzeg, gdzie było bezpiecznie.


- Przy mnie nie musisz się bać - usłyszała słodki głos, twarz, która zaczęła się do niej przybliżać....


Obudziła się ze łzami w oczach. Momentalnie je otarła rozglądając się wokoło. Zadawała sobie pytanie 'gdzie ja jestem'. Zaraz po przebudzeniu zauważyła jasny pokój, słoneczne fale wdzierały się przez okno do wnętrza pomieszczenia. Nagle spostrzegła czyjąś sylwetkę leżącą na podłodze. To był Zayn..

- Biedaczek pozwolił mi spać wygodnie podczas gdy on sam musi leżeć gdzieś na twardym podłożu - momentalnie na jej twarzy zagościł uśmiech.

Zastanawiała się kto jest owym tajemniczym, który zagościł w jej śnie. Nagle kątem oka zobaczyła, że chłopak się budzi, machinalnie zamknęła oczy, udając że śpi. Czułam jak postać  bruneta nachyla się nad nią, mogła policzyć ilość uderzeń serca. W pewnej chwili cały pokój przeszył głośny huk. Szybko otwarła oczy, zobaczyła Zayna, który pochyla się nad książką, która spadła z biurka.

- O, przepraszam, nie chciałem cię obudzić - przywitał ją zmieszany odkładając gruby tom literatury angielskiej.

- Nic nie szkodzi i tak nie spałam - wstała do pozycji półsiedzącej oplatając rękoma kolana, długo nad czymś myślała aż przerwała cisze panującą w pomieszczeniu- właściwie to jak ja się tutaj znalazłam-zapytała ze strachem w oczach. Zayn widząc to podszedł do niej siadając na kraju łóżka.
- Nie bój się, zasnęłaś wczoraj na królu lwie i nie miałem serca cię budzić - odparł nerwowo bawiąc się koniuszkiem bluzki.
- A moja niania? Kurde nie dałam jej znać będzie wściekła - dziewczyna nerwowo wzdrygnęła myśląc co by było gdyby, czarne scenariusze układały się w jej głowie.

- Sophie, nie martw się zadzwoniłem do niej wczoraj i powiedziałem jaka sytuacja-pocieszył brunetkę gładząc ją lekko po ręce.
- Dziękuję-odparła cicho spuszczając głowę.

Nagle do pokoju wparował Hazza. Zaskoczony spojrzał to na Zayna, to na Sophie. Wytrzeszczył oczy ze zdumienia, jednak zaraz na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Oj nie przeszkadzam - zawołał wycofując się w stronę drzwi wyjściowych.

Sophie przez dłuższy czas patrzyła na Zayna zaskoczonym wzrokiem, jeszcze bardziej podkuliła nogi oplatając się kołdrą, którą nerwowo ściskała. Poczuła się dziwnie w tym momencie, a co jeśli ten chłopak pomyślał o niej jakieś nie stworzone rzeczy... Jej przemyślenia przerwał brunet.

- Sophie, chcesz wsiąść prysznic? - zapytał ukradkiem spoglądając na nią. Ona pokiwała tylko głową. Zabrała bluzkę z krzesła. Zauważyła na niej dużą plamę.
- Nie martw się możesz ubrać moją - uśmiechnął się do niej wyjmując z szafy granatową bluzę na zamek i wręczając ją dziewczynie.
- To łazienka jest korytarzem prosto do końca i po lewej, a ja pójdę wytłumaczyć wszystko za nim zaczną snuć jakieś nie stworzone rzeczy - odparł udając się w stronę drzwi wyjściowych, rzucając na koniec jeszcze jedno spojrzenie dziewczynie przepełnione dobrocią i przyjaźnią.

Delikatnymi ruchami zaczął schodzić w stronę kuchni. Ze schodów zobaczył już latającego po salonie Louisa z marchewką bijącego się z Hazzą. W kuchni zastał siedzącego Nialla i Liama.

- Cześć wam - zawołał do przyjaciół sięgając po szklanki i sok.
- Cześć - odpowiedzieli chórem.

Pierwszą fazę miał już za sobą, trochę był zdziwiony, żadnych pytań, nic kompletnie, to było do nich niepodobne. Jednak uśmiechnął się pod nosem wzruszając ramionami. Jednak jego satysfakcja nie trwała długo, do pomieszczenia z impetem wpadli Lou z Harrym.

- I jest nasz lowelas - rzucił się na jego obolałą szyję Hazza -  A wiecie że w jego pokoju jest...
- Zamknij się - wysyczał przez zęby zasłaniając buzię przyjaciela uśmiechając się sztucznie do chłopaków siedzących na krzesłach i wpatrujących się w dziwną sytuację z jego udziałem
- Dziewczyna.. tak tak nie mylicie się, a na dodatek w jego łóżku! - zawołał tak, że Zayn przestraszył się że Sophie mogła to słyszeć, a wtedy bał się że ją spłoszy.

Pokazał palcem na usta by zachowywał się ciszej.
Przyjaciele popatrzyli na niego wielkimi oczami. Nagle podszedł do niego Liam obejmując ramieniem domagając się tym samym ''piątki''.

- No to, nie wiedziałem, że jesteś taki szybki, ale mam nadzieję, że nie będziemy jeszcze wujkami, nie wiem jak na to przygotować Danielle-zaczął się usprawiedliwiać i snuć wydarzenia
- Gratuluję przyjacielu - podszedł do niego blondyn z całą buzią jedzenia - Będziemy chodzić na wspólne randki - dodał poklepując go po ramieniu
- Oj niech zadzwonię do Eleonor, ucieszy się, bardzo martwiła się o ciebie, a mam pytanie mam nadzieję że twoja nowa wybranka nie jest starsza od ciebie, nie ma dzieci ani męża, posiada ładne auto i uwielbia marchewki - zawołał Lou nie dopuszczając Zayna do głosu. Chłopak wodził po nich oczami nie wiedząc jak zacząć rozmowę, trochę go to frustrowało. Jednak po pewnym czasie i zamieszaniu zdołał wykrzyczeć
- Nie Sophie, nie jest moją dziewczyną i z nią nie spałem...
- A bingo, czyli jednak Sophie.- przerwał mu Harry, śmiesznie ruszając głową powtarzając w kółko- Sophie, Zayn i Sophie i Zayn, Sophie i Zayn. Ejjj to brzmi fajnie, pasuje! - wykrzyczał z uradowaną miną na którą przyjaciele spojrzeli dziwnym wzrokiem.
- Dzięki, że pozwolisz mi dokończyć - rzekł już z doeczka wkurzony Zayn- a więc wracając to ona jest tylko moją przyjaciółką, przyszła do mnie wczoraj, bo ją zaprosiłem oglądaliśmy króla lwa i..
- Boże króla lwa, hahaha - zaczął się śmiać Lou jednak widząc minę przyjaciela spoważniawszy dodając -Kontynuuj.
- Zasnęła i nie mogłem jej obudzić, a więc położyłem ją na moim łóżku a ja usadowiłem się na ziemi i tak spaliśmy do rana aż nie wparował Harry, a co do was to nie, nie będziecie wujkami nie musicie powiadamiać ani Danielle ani Eleonor, nie jest ode mnie starsza, nie ma dzieci ani męża, a marchewki rzeczywiście chyba lubi-odpowiedział a raczej wykrzyczał swoim przyjaciołom. W kuchni zapanowała głęboka cisza którą przerwał brunet -  To jak? Robimy śniadanie? może naleśniki z dżemem?


                                                                             ~*~

Nie pytajcie mnie co właściwie do niego czuję. Bo naprawdę nie umiem tu  i teraz tego powiedzieć. Wiem jednak tylko jedno, że nie jest dla  mnie obojętny. Coś jest takiego w jego oczach, mogę w nich dostrzec  bardzo ważną cechę. Jest inni niż kolesie których znam. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale gdy jest blisko mnie czuję się bezpieczna, czuję że mogę wszystko, jest to niesamowite uczuciu.

Sophie leniwie wygramoliła się z kanapy. Gołymi stopami poczłapała w kierunku krzesła i swoich rzeczy. Spojrzała na zegarek, który wskazywał 11:15. Zabrał spodnie i bluzę od chłopaka i popatrzyła w miejsce które jej wskazał. Szła wąskim korytarzem. wreszcie dotarła na miejsce. Gdy weszła do łazienki nie umiała ukryć zdziwienia. Duża, wygodna wanna, obok prysznic, w którym możliwość poruszania się była duża. Na ścianach były ciemne kafelki które świetnie wdawały się w kolorystykę z jasnym podłożem. Usiadła na wannie szczypiąc się w rękę czy aby to nie jest sen. Nie chciała się teraz obudzić. Po 10 minutach z uśmiechem na twarzy zajęła się sobą. Wskoczyła pod prysznic, szybko się umyła. Spojrzała w lustro. Nie miała zwyczaju jak inne dziewczyny przeglądać się w nim godzinami, w jej przypadku było odwrotnie, można powiedzieć, że ona go unikała. Mokre włosy pozostawiła do wyschnięcia zakładając ciepłą bluzę ze spodniami. Jeszcze raz spojrzała na wyświetlacz telefonu chowając go głęboko w kieszonkę bluzy.Ruszyła pewnym krokiem w stronę gdzie podążył chłopak. Zatrzymała się przed zejściem krętymi schodami, z dołu dało się słyszeć gromkie śmiechy. Zaciągnęła rękaw bluzy by nikt nie zobaczył tego co ma na ręce, jeszcze tego jej brakowało. Powolnymi ruchami  kierowała się w stronę, gdzie dobiegały głośne śmiechy.Zauważyła 5 chłopaków siedzących na krzesłach. Jednego poznała, to ten lokaty, który wparował do jej pokoju. Widocznie ją zauważył po szturchnął Zayna. Chłopak odwrócił się z uśmiechem w stronę dziewczyny wstając z siedzenia

- Hej - przywitała się z uśmiechem, jednak był on tylko pozorny w głębi siebie była ogromnie przestraszona i nieśmiała. Jednak chłopaki odmachali jej odpowiadając głośne - Cześć
- Chłopaki to jest właśnie Sophie - zapowiedział Zayn stając obok dziewczyny.
- Dużo o tobie słyszeliśmy, to znaczy teraz dopiero cie poznaliśmy i nie wiedzieliśmy jaka jesteś, że aż taka ładna, - zapowiedział Harry witając się z brunetką. Po usłyszeniu tego Sophie zarumieniła się.
- Harry, nie pogrążaj się bardziej - poklepał go po ramieniu Niall
- Zjesz naleśniki z dżemem i napijesz się soku? - zapytał Zayn szykując zastawę dla dziewczyny. Ona pokiwała tylko głową już po chwili siedziała obok blondyna robiąc łyk napoju. Wzrokiem szukała cały czas 
Zayna, jakby bała się, że jej ucieknie.

- Zayn, za 2 godziny mamy próbę - dało się słyszeć głos Liama
- Za 2 godziny? tak szybko, nie zdążę jej odprowadzić-odrzekł spuszczając głowę
- A nie może jechać z nami? - odpowiedział udając się do salonu.
- Tak! - odpowiedział sobie w myślach Zayn, miał nadzieję, że się zgodzi.

Postawił przed nią cały stos naleśników.

- Myślisz że zjem aż tyle sama - zaśmiała się
- Nie martw się, ja ci pomogę - zaoferował pomoc blondyn. Dziewczyna uśmiechnęła się radośnie robiąc pierwszy kęs naleśnika obserwując wszystkich wokoło. 
- Chodźcie chłopaki idziemy się przygotować-zawołał Lou ruszając brwiami w stronę Zayna, który stał oparty o blat stołu z założonymi na piersi rękoma. Gdy spostrzegł, że całe towarzystwo opuściło pomieszczenie nieśmiało przysiadł się naprzeciwko dziewczyny cały czas bacznie ją obserwując. 
- Sophie, może chciałabyś jechać z nami na próbę pokaże Ci studio, scenę no i mnie usłyszysz-zaproponował nerwowo mierzwiąc swoje czarne włosy. Dziewczyna oniemiała. Długo ociągała się z odpowiedzią.
- Ale nie wiem co na to Sara - odpowiedziała wzrok wbijając w stolik na którym rysowała opuszkami palców nieduże kółeczka.
- To zbierajmy się do ciebie - uśmiechnął się 
- Oki, mogę spróbować-oznajmiła wstając od stolika i posłusznie odkładając brudne naczynia do zmywarki. Zabrała brudną bluzkę leżącą obok, na krześle. Już miała iść w stronę łazienki by się przebrać, a przy okazji oddać chłopakowi jego własność. Jednak jej gest wyprzedził głos bruneta.
- Nie musisz, zabierz ją, bo mam drugą podobną!!

Brunetka na głos chłopaka posłusznie zrezygnowała ze swoich zamierzeń usiadając na zimnej posadzce poprawiła klamrę od butów. Nie wiedziała dlaczego to zrobił, czyżby się nad nią litował? 

- Chodźmy - usłyszała głos stojącego w drzwiach. Posłusznie wstała jeszcze raz wzrokiem prześwietliła całe pomieszczenie i dom w którym nie wiedziała dlaczego, ale czuła się wyśmienicie.

Znaleźli się na zatłoczonej uliczce. Wśród tłumu ludzi przeciskali się w kierunku jej domu. Szli w milczeniu, co chwila spoglądali na siebie. Minęli park, od domu dziewczyny pozostała jedna przecznica. Sophie postanowiła przerwać niezręczną ciszę.

-Masz bardzo sympatycznych przyjaciół - odpowiedziała patrząc przed siebie
-Wiem, są dla mnie jak bracia, choć czasem potrafią dopiec

Stanęli przed mieszkaniem brunetki, zwinnymi ruchami podążyli w stronę klatki schodowej. Sophie dłuższa chwilę przystanęła w bezruchu wpatrując się w klamkę od drzwi, bała się reakcji jej niani. Jednak gdzieś w jej środku odezwała się odwaga, szybko nacisnęła korbkę wchodząc do środka. Poczuła jak z całej siły ściska rękę chłopaka.

- Nie bój się, jestem przy tobie - wyszeptał jej do ucha.

Poczuła jak cała momentalnie oblewa się niesamowitym ciepłem. W myślach śmiała się jak małe dziecko. Nie postrzeżenie stanęła przed nią szczupła kobieta o potarganych włosach i niedbale zawiniętej chustce pod szyją.

-Gdzieś ty się podziewała całą noc?-zawołała ze surowym wyrazem twarzy
- Była ze mną, oglądaliśmy film i zasnęła nie miałem serca jej budzić, niech pani na nią nie krzyczy- wtrącił się chłopak stając przed dziewczyną jakby chciał zasłonić ją całym ciałem.
- A ty się nie wtrącaj !! Tacy jak ty myślą tylko o jednym..
- Oj przepraszam bardzo, źle mnie pani ocenia, w ogóle co ja mówię, przecież pani nie może mnie wcale oceniać nie znając mnie a do pani wiadomości, ja bym jej nic nie zrobił, nie mam w zwyczaju krzywdzenia osób na których mi bardzo zależy...- wydukał jednym tchem, czuł jak jego całe policzki płoną, nie wiedział jak na te słowa zareaguje. 

Obrócił się napięcie i powiedział w stronę dziewczyny - czekam przed domem. a pani życzę miłego dnia- posłał w stronę kobiety ironiczny uśmiech trzaskając za sobą drzwiami. Gdy wychodził usłyszał tylko głos Sophie : - Saro mogłaś darować sobie to ostatnie nie znasz go wcale jest miły i opiekuńczy wiem, żeby mnie nie skrzywdził.

-Co ty możesz myśleć o życiu, nic w nim nie przeszłaś - zawołała jednym tchem znikając w kuchni. W Sophie aż się zagotowało, jak ona mogła to powiedzieć. 

Gdyby tylko wiedziała co przeszła i jakie ma wspomnienia związane z przeszłością, które wracają do niej ilekroć się obudzi. Otarła jedna łzę spływającą po policzku. Udała się do pokoju szczelnie zamykając za sobą drzwi. Zdjęła spodnie i bluzę, założyła na siebie letnią sukienkę w kwiatki i kokardą w talii. Zabrała do rąk bluzę, którą dostała od Zayna, trzymała ją w dłoniach jak cenne relikwie, jakby bała się, że coś się może stać. Przyłożyła kawałek tkaniny do nosa, i już po chwili całe przegrody nosowe wypełniły się boskim zapachem chłopaka. Przytuliła z całej siły owy przedmiot. Siedziała tak dłuższy czas, po policzku spływały kolejne łzy, które zostały wsiąknięte do granatowego materiału. Jednak ocknęła się przypominając, że jej przyjaciel czeka na nią na polu. Starannie schowała ubrania do szafki, a brudną bluzkę zaniosła do kosza z praniem, zrobiła makijaż poprawiając tym samym włosy. Zabrała wszystkie potrzebne rzeczy. Nie sądziła, że kiedykolwiek to powie, ale pragnęła jak najszybciej opuścić to mieszkanie. Ubrała balerinki rzucając swojej niani krótkie wychodzę. Widać kobieta się na nią obraziła, bo miała w zwyczaju odpowiadać jej ilekroć gdziekolwiek wychodziła, ale w tej chwili liczyło się dla niej tylko jedno, ponownie znaleźć się w jego obecności, poczuć zapach jego perfum i posłuchać melancholijny głos, który działał jak melisa. 
Znalazła się na dworze, zobaczyła go. stał oparty o furtkę ze wzrokiem wbitym w jezdnię patrząc na każde nadjeżdżające auto. Poprawiła sukienkę i pewnym krokiem ruszyła w stronę bruneta. Stanęła przed nim zasłaniając oczy dłońmi.

- Zgadnij kto to - zawołała z uśmiechem
- Nie ma pojęcia - odpowiedział obracając się napięcie, tak, że ich spojrzenia spotkały się a twarze były niewiarygodnie blisko niż zawsze. 

Zayn zaniemówił dłuższy czas patrzył w jej piękne oczy. Zobaczył że wyglądała nieziemsko. sukienka leżała idealnie, a kokardkowy pasek podkreślał jej talię, nie miał jak dotąd okazji zobaczyć ją w czymś innym niż w spodniach. Po chwili jednak zszedł na ziemię, ocknął się mówiąc

-Twoja niania mnie chyba nie polubiła-odparł usuwając kosmyk włosów opadający na twarz dziewczyny


--------------------------------------------------------

Witam wszystkich! Mam nadzieję, że rozdział się podoba :)) Mi nie szczególnie, ponieważ inaczej sobie go wyobrażałam, ale cóż wyszło jak wyszło :c Postaram się bardziej przy kolejnym lecz wena co do tego opowiadania mnie opuszcza :(  lecz nie martwicie się bloga będę kontynuowała. Tyle, że rozdziały będą pojawiały się raz na jakiś długi czas przepraszam :c
Mam do was jeszcze jedno pytanie :)) Czy jakbym zaczęła pisać opowiadanie Dramione to czytałybyście/libyście? Wiecie to jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ mam pomysł nawet niezły tylko nie wiem czy ktoś jest zainteresowany. W tej chwili czekam na szablon, ale to tam zobaczycie później :))
I jeszcze jedna sprawa! Chciałam bardzo podziękować dziewczynom z Szablonownicy, ponieważ tworzą przepiękne szablony i wkładają w to bardzo dużo pracy i serca. Szablon jest zrobiony przez nie i jestem im bardzo wdzięczna. DZIĘKUJĘ <3 A teraz się z wami żegnam. Do następnej. Pozdrawiam Sankilii :*

18 komentarzy:

  1. cudowny kjbsdfjvdfscvxvhjsdjf *_*
    uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega czekam na nastepny rozdzial . ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny *______* Powtarzam Ci to przy, każdej notce, ale co tam :P wyłapałam kilka drobniutkich błędów lecz to nie zmienia faktu, że opowiadanie jest genialne :) Czekam na nn Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie piszesz z taką lekkością, podoba mi się twój styl i tyle :) Czekam na nn i oczywiście będę czytać Twoje nowe opowiadanie ^^
    Kila xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chcę kiss *.* Jesteś cudowna, dziewczyno, kocham cię! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział na ogół biorąc jest fajny. Nic niby takiego się nie dzieje lecz podtrzymujesz nutkę tej tajemnicy, to jest fajne. Cieszę się, że wszystkiego na początku nie wydałaś bo rozdziałby byłyby nudne i wg. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne <3 Czekam na następne !
    Zapraszam do sibie : http://n-o-t-h-i-n-g-l-i-k-e-u-s.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. [spam]
    Pracownicy Rivendale Hostpial postanowili zorganizować wycieczkę na plaże. Co się tam wydarzy? Czego dowie się Fleur? Czy sprawy miłosne niektórych pacjentów się wyjaśnią? Wszystkiego dowiesz się czytając nowy rozdział na http://sick-mad-sad.blogspot.com . zachęcam do wyrażenia szczerej opinii na temat rozdziału, pod którym można zadawać pytania bohaterom.
    Pozdrawiam Elle♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdzial. jestem xiekawa jak zareaguje na ich spiew i co stalo siee sophie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy next , świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. [spam]
    "Dopiero po chwili zrozumiałam, że przez większość czasu wstrzymywałam oddech. Bałam się Fleur i żałowałam, że powiedziałam jej o tym, co widziałam wczorajszego wieczoru. Już od samego rana wiedziałam, że ten dzień będzie należał do tych gorszych. Zwłaszcza, że nikt nie wiedział o moich urodzinach."
    Zapraszam na nowy rozdział, który pojawił się na blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com/. Zachęcam do wyrażenia szczerej opini na temat rozdziału.
    Pozdrawiam Elle

    OdpowiedzUsuń
  12. [spam]
    Zapraszam serdecznie na mojego bloga.
    Opowiada on o dwóch dziewczynach niemających
    łatwo w życiu, dlatego też sięgają po narkotyki,
    a ich problemy stają się jeszcze większe.
    Mile widziany komentarz ^ ^
    http://kazdy-moment-jest-odpowiedni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń